Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W jarosławskim CKiP trwa wystawa Marka Gliwy "Płynie Czas"

Kamil Jaworski
Do 2 lutego można oglądać rysunek satyryczny współtwórcy legendarnej, jarosławskiej galerii „Pirania”.

Za koncepcję wystawy odpowiada córka artysty. - Kaja miała duży wpływ na to, co można tu zobaczyć. Dobieraliśmy prace z ostatnich sześciu lat. Wiele z tych rysunków brało udział w różnych konkursach tematycznych. Ale są tutaj również moje „podręczne” prace. To małe karteczki z drobnymi rysunkami, robionymi np. długopisem, gdzieś w międzyczasie pomiędzy codziennymi zajęciami - opowiada rysownik.

Marek Gliwa jest absolwentem jarosławskiego Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych i członkiem zarządu Stowarzyszenia Polskich Artystów Karykatury. Brał udział i zdobywał nagrody na wielu konkursach w kraju i za granicą. Jest też autorem ilustracji do wydań tomików poezji i okładek płyt muzycznych. Rysuje, jak sam mówi „od zawsze”. Opowiadając o swojej pasji podkreśla, że jest jego prawdziwym nałogiem.

Rysuję na wszystkim co mam pod ręką. Często moja żona czy współpracownicy zwracają mi uwagę na to, że zabazgrałem jakiś ważny kawałek papieru - śmieje się artysta.

Na co dzień żyje z reklamy. Rysunek satyryczny pozwala mu realizować się w inny sposób. Jest to forma, którą uprawia od lat. Ciągle ma nowe pomysły, które stara się zapisywać na bieżąco, bo jak mówi "człowiek nie jest w stanie wszystkiego spamiętać". Każda zasłyszana rozmowa, zwykła sytuacja dnia codziennego, może poddać jakiś pomysł.

Marzeniem Marka Gliwy jest stworzenie w Jarosławiu miejskiej galerii rysunku satyrycznego.

Artysta zwraca uwagę na to, że są w mieście ludzie i potencjał, żeby coś takiego powstało. Na razie wszystko jest jednak jeszcze w fazie planów i nie można mówić o żadnych szczegółach. - Miasto bardzo by na tym zyskało. Byłoby to unikalne miejsce w skali kraju - uważa.

Rysownik mówi, że jest już teraz na takim etapie, w którym może rysować na każdy temat. Nie robi tego jednak, bo nie musi robić nic na siłę. Wybiera konkursy, na które chce wysłać prace. Nie ma dla niego znaczenia ilość konkursów, w których bierze udział. - Wysyłam prace tam, gdzie naprawdę czuję temat. Dobrze jest sobie "opatrzeć" rysunek. Chwilę odczekać, wyrobić sobie inne spojrzenie. To trwa - mówi.

Narracja niektórych prac jest mocno satyryczna, inne bliższe są ilustracji prasowej. Ale na pewno każdej z nich warto poświęcić trochę czasu, żeby móc skupić się na świetnie narysowanym detalu, jak i poddać się refleksji nad przekazem, który niosą - pisze o wystawie córka artysty, Kaja Gliwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaroslaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto