Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uwielbiam stare samochody

Kamil Jaworski
Adam Nietrzeba z Jarosławia z legendarnym włoskim fiatem 500 wyprodukowanym w 1975 r.
Adam Nietrzeba z Jarosławia z legendarnym włoskim fiatem 500 wyprodukowanym w 1975 r. Kamil Jaworski
Pan Adam z Jarosławia od dziecka na swoim podwórku podziwiał z kolegami mercedesa W115 240D z 1976 roku, należącego do legendarnego jarosławskiego taksówkarza Leona Ziegelheima.

- Wiele razy wyobrażaliśmy sobie z kolegami, że jeździmy tym wyjątkowym samochodem. Na każdym robił on wtedy ogromne wrażenie. Dość powiedzieć, że był to na pewno jedyny w tamtym czasie „merc” w Jarosławiu - wspomina pan Adam.

Ta historia ma swój ciąg dalszy. - Dzięki niemu zakochałem się w motoryzacji. A najpiękniejsze jest to, że właśnie ten egzemplarz stał się później moim pierwszym samochodem. Kiedy pan Leon przeszedł już na emeryturę, kupiłem od niego tego mercedesa. Wydałem wszystkie pieniądze, jakie miałem, a on pozwolił mi go trzymać w swoim garażu, za który sam opłacał czynsz - dodaje.

Potem wszystko potoczyło się już szybko. Pan Adam wpadł po uszy w miłość do starych aut. Jeździł kolejno samochodami: „Porsche 924” (1980), „Range Rover Classic” (1990), „Fiat 125p 1300” (1972), „Citroen” 2CV (1975, 1980, 1986), „Mini Cooper” (1973) i w końcu „Fiat 500” (1975), i ponownie „Mercedes W115 240D” (1975). Dwa ostatnie to jego obecne samochody.

Nie wyróżnia żadnej marki, jednak podkreśla, że stare mercedesy mają w sobie coś wyjątkowego.

- Nie ma marek lepszych czy gorszych. Każdy samochód to jakaś historia, ale ja zawsze będę „mercedesiarzem”. Może te auta nie urzekają fajerwerkami, ale są tak nieprawdopodobnie solidnymi maszynami, że samo przebywanie z tą techniką to wielka przyjemność - zaznacza.

Rozwiązania, które miał mój pierwszy oraz obecny mercedes, trafiły do seryjnej produkcji w innych markach po 20-30 latach. Śmiało można powiedzieć, że w latach 70. Mercedes wyprzedzał wszystkich o 2, 3 dekady. Pierwsza usterka, która wykluczała ten model z dalszej jazdy, pojawiała się powyżej 700 tys. przejechanych kilometrów. Z tego powodu pod koniec lat 80. Mercedes stanął na krawędzi, ponieważ nikomu te auta się nie psuły - uśmiecha się pan Adam.

W rozmowie z nim czuć wielki entuzjazm, jakim darzy stare samochody. Jest członkiem jarosławskiego stowarzyszenia miłośników dawnej motoryzacji Drynda, a w 2001 zakładał Klub Zabytkowych Mercedesów Polska.

Co jest tak wyjątkowego w starych samochodach, czego nie mają nowe auta? - Wszystko w nich można zrobić, mając młotek, śrubokręt i klucz trzynastkę - śmieje się fan motoryzacji.

- Wszyscy pamiętamy jeszcze panów leżących pod samochodami i reperujących je popołudniami, czego dzisiaj już prawie nie widzimy. Te naprawy to jest przyjemność, człowiek się wyłącza z codziennych trosk i poświęca swojemu cacku - podkreśla.

_________________________________________________________________________________________________________
Zobacz także: Ani grama metalu, drzwi podnoszone do góry i bezszelestne uruchamianie. Oto BMW i8

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaroslaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto