Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rzut oka na peerelowskie klocki, czyli jak się mają nasze bloki

Redakcja
Osiedle "Na Skarpie" powstało w latach 80. XX wieku.
Osiedle "Na Skarpie" powstało w latach 80. XX wieku. Andrzej Kamiński
Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa zapowiada wielkie badanie bloków z wielkiej płyty. Ma ono wnikliwie zdiagnozować ich stan techniczny oraz określić datę ważności, szacowaną pierwotnie na około 50 lat. Czy mieszkańcy Torunia powinni obawiać się, że ich mieszkania są przeterminowane?

Wielką płytą stoi pół kraju. Szacuje się bowiem, że tyle właśnie polskich rodzin mieszka w tego typu domach. Na Rubinkowie, jednym z największych toruńskich osiedli, zamieszkiwanym przez około 25 tysięcy lokatorów, stoi grubo ponad setka bloków z wielkiej płyty. Porównywalne liczby padają w przypadku sąsiedniej Skarpy. Razem te dwa osiedla tworzą największe tak jednorodne skupisko budownictwa z prefabykatów w Toruniu. To nie przypadek, bo technologia ta na dobre rozgościła się w Polsce w latach 70. ubiegłego stulecia, a więc u początków budowy Rubinkowa. Udział wielkopłytowego budownictwa w naszym mieście jest więc ogromny. Wkrótce może się okazać, że w Toruniu mamy z wielką płytą równie duży problem.

W PRL szacowano, że budynki wykonane w tej technologii wytrzymają od 50 do 70 lat. To relatywnie dość krótko, ale mimo to ówczesne władze decydowały się na ten swoisty półśrodek ze względu na olbrzymie niedobory mieszkaniowe. I słusznie, bo wielka płyta w znacznej mierze problem niedostatku metrów kwadratowych rozwiązała. Podstawowym problemem, z którym musimy się dziś zmierzyć, jest kondycja PRL-owskich klocków. Ich pierwotny termin ważności w najbliższych latach się skończy. Dlaczego?

Wada tkwi w zalecie

Największa słabość omawianej technologii wynika z jej największej zalety, czyli szybkości i łatwości montażu elementów konstrukcyjnych. Bloki budowano z prefabrykowanych elementów betonowych, łączonych z sobą za pomocą stalowych wieszaków. To właśnie te metalowe części budzą dziś niepokój.

- Było zalecenie, by stosować stal nierdzewną, ale jaką i gdzie zastosowano? - zastanawia się prof. dr hab. inż. Adam Podhorecki, dziekan Wydziału Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska UTP w Bydgoszczy. - Ze stali były wykonane wieszaki, do których przymocowywano ściany zewnętrzne. Inne prefabrykaty łączono przy pomocy stalowych prętów zalewanych betonem. Jeżeli podczas budowy zrobiono to dokładnie, to beton ochroni stal przed korozją, nie trzeba się martwić. Jeżeli nie, może zachodzić proces korozji. Z zewnątrz może wyglądać, że wszystko jest w porządku, ale w środku już tak być nie musi.

Podobne wątpliwości mają eksperci w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa. Zapowiadają oni, że budynki z wielkiej płyty w całej Polsce zostaną gruntownie przebadane. Zająć się tym mają Instytut Techniki Budowlanej we współpracy z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także zachodnimi koncernami, które mają już doświadczenia przy podobnych projektach. Choć resort zaznacza, że nie jest to bicie na alarm, a raczej dmuchanie na zimne, to wielu lokatorów wielkopłytowych bloków bardzo niepokoją rządowe plany.

Fuszerki w żelbecie

- Mieszkam tu od 1975 roku i nie wyobrażam sobie przeprowadzki - mówi pani Grażyna z Rubinkowa. - Kiedy wprowadziliśmy się do wieżowca, mieliśmy wrażenie, że chwyciliśmy Pana Boga za nogi. Tej radości nie zakłóciły nawet niedomykające się drzwi, nieszczelne okna, krzywe ściany czy pęknięcia na suficie. Kiedy jednak słyszę o tym, że bloki z wielkiej płyty niedługo się przeterminują, to trochę strach. Tyle się słyszy o budowlanych fuszerkach z tamtego okresu.

Eksperci uspokajają. Ich zdaniem, takie budynki powinny przeżyć przynajmniej kolejne pół wieku. Wielu twierdzi, że ich trwałość jest większa niż niejednego znacznie nowszego bloku z cegły. Zaznaczają też, że nie należy łączyć fuszerki w pracach wykończeniowych w wielkiej płycie z jej trwałością konstrukcyjną.

Zagrożenia nie stwierdzono

- Oczywiście, mamy tego typu doświadczenia. Choćby podczas wymiany okien w blokach z wielkiej płyty odnajdywane były nietypowe przedmioty poutykane w ścianach - mówi Marek Żółtowski, architekt budownictwa, prezes SM „Kopernik” w Toruniu. - Zdarzało się, że zamiast typowych uszczelnień pojawiały się na przykład stare worki po zaprawach. Takie mankamenty - czy choćby krzywe ściany - po latach zostały już wyeliminowane podczas remontów i dociepleń budynków. To już przeszłość. Najważniejsze, że konstrukcje tych bloków zostały zaprojektowane z bardzo dużym zapasem bezpieczeństwa.

O tym, że wielka płyta w Toruniu nie powinna spędzać nam snu z powiek, świadczą przeprowadzane kompleksowo co pięć lat obowiązkowe przeglądy. Sprawdza się wówczas sprawność techniczną i wartość użytkową całego obiektu, jego estetykę oraz otoczenie. Badane są również instalacje elektryczne i piorunochrony. Każdy budynek otrzymuje dokumentację, w której pojawiają się ewentualne zastrzeżenia. Są one następnie podstawą do wykonania remontów i napraw. Na ile są one częste i poważne? Z informacji Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Toruniu wynika, że w latach 2014-2015 inspektorzy przeprowadzili w Toruniu 55 kontroli budynków z wielkiej płyty. Wszczęto też 19 postępowań administracyjnych, jednak w żadnym z tych przypadków nie stwierdzono zagrożenia użytkowania takich budowli.

Jeżeli nie kwestie związane z bezpieczeństwem, to co powinno nurtować właścicieli i lokatorów mieszkań z prefabrykatów? Sporo mówi się o spadku wartości takich nieruchomości oraz problemach z ich sprzedażą. Czy słusznie?

Na rynku i w gabinecie

Jak dowodzą specjaliści z branży nieruchomości, mieszkania z wielkiej płyty cieszą się nadal dużą popularnością. Dzieje się tak z kilku powodów. Pierwszym jest stosunkowo niska cena. Drugim - dostęp do infrastruktury, a także przestrzeń i formy jej zagospodarowania wokół budynków. Zatem i tutaj wielka płyta spisuje się przyzwoicie. Czy jednak - wyczerpując temat - należy obawiać się samego badania, które zlecić ma ministerstwo? I tu inżynierowie zapewniają, że kontrole nie będą się wiązały z kuciem ścian w naszych mieszkaniach.

- Poszukujemy metod nieinwazyjnych, które moglibyśmy porównać do badania USG w medycynie - nie otwieramy człowieka, ale go prześwietlamy - dodaje prof. Podhorecki. - Druga ważna rzecz to interpretacja wyników - jeden lekarz zauważy schorzenie, drugi nie. Podobnie jest z wielką płytą. Musimy opracować najlepsze sposoby diagnozy, a później wypracować właściwą interpretację wyników.

4 mln
mieszkań znajduje się, według szacunków, w blokach zbudowanych z wielkiej płyty w Polsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto