Jesteśmy na Hali Kijowskiej w Korczowej
Cały czas z przejścia granicznego w Korczowej podjeżdżają autokary przywożąc kolejne grupy uchodźców. Wolontariusze krzątając się organizując transport w głąb kraju oraz udzielając niezbędnej pomocy. Wśród nich są Magda i Kamila z Jarosławia.
– Przejechałyśmy tutaj po pracy, żeby pomóc, bo potrzebni są wolontariusze. Zajmujemy si ę sprzątaniem i organizacja transportu w miejsca gdzie dalej chcą się dostać uchodźcy. Ukraińcy są mili i kulturalni, wiedzą gdzie chcą się dostać i mają plan działania. Gorzej jest z obywatelami innych państw, którzy nie pochodzą z Ukrainy i też uciekają przed wojną. Oni chcą się stad wydostać i ciągle pytają czy jest jakiś transport w kierunku Niemiec –opowiadają dziewczyny.
Wolontariuszki zauważają, ze w hali przydałaby się pomoc jakiejś firmy sprzątającej, ponieważ posadzka jest bardzo brudna i wszystko klei się od brudu.
Drugi dzień na hali, jako wolontariusz pracuje Karol Gwóźdź ze Skołoszyna.
–Zajmuję się segregacją ubrań oraz tym, co potrzebne jest w danej chwili. Brakuje tutaj organizacji i podziału obowiązków wśród wolontariuszy. Wtedy nasza praca byłaby bardziej produkcyjna. Cieszę, się jednak, że mogę, choć trochę pomóc potrzebującym -mówi mężczyzna.
Kiedy jesteśmy w miejscowości Młyny docierają do nas niepokojące wiadomości dotyczące incydentu z przemyskimi kibicami, którzy za pośrednictwem mediów społecznosciowych ogłosili, iż będą patrolować ulice, ponieważ mieszkańcy mieli się skarżyć na kradzieże i ataki ze strony uchodźców, którzy nie pochodzą z Ukrainy. Policja szybko sobie poradziła z samozwańczymi patrolami a cała sprawa z oskarżeniami uchodźców może być fake newsem i prowokacją pochodzącą z Rosji.
Komenda Wojewódzka Policji zdementowała, rozpowszechniane w mediach społecznościowych informacje, twierdząc, że nie odnotowała zwiększonej ilości przestępstw w związku z sytuacją na granicy.
W pobliżu dworca kolejowego w Przemyślu i na samym dworcu widoczne są zwiększone siły policyjne. Kilkanaście minut wcześniej dotarł pociąg ze Lwowa. Przejechała nim Lidia z kilkuletnim synkiem. –Czekamy na męża, ponieważ pracuje on w Warszawie i chcemy się tam dostać. Podróżujemy z Odessy. Najpierw musiałyśmy dojechać do Lwowa a stamtąd do Przemyśla –opowiada kobieta.
Trzy dni, przed przejściem granicznym w Korczowej po ukraińskiej stronie spędziła Olena.
–Wspólnie z dziećmi przyjechałyśmy tutaj z Mikołajewa w obwodzie Mikołajowskim. Czekamy teraz na ojca moich dzieci, który ma nas zabrać do Ostródy. Najgorszym momentem naszej podróży było czekanie przed przejściem granicznym w Korczowej. Po stronie ukraińskiej jest bardzo wiele osób i nic tam praktycznie nie ma. Najgorsze jednak mamy już za sobą –mówi kobieta.
Kolejna noc i zapełniona Hala Kijowska dowodzi, że w następnych dniach uchodźców będzie coraz więcej i potrzebne jest skoordynowane działanie wolontariuszy.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?