Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pilna operacja jedyną nadzieją pani Bożeny z Jarosławia. Pomóżmy!

Klaudia Oronowicz-Chudzik
Klaudia Oronowicz-Chudzik
52-letnia pani Bożena Pszonak z Jarosławia, pilnie potrzebuje naszej pomocy. Operacja usunięcia guza mózgu, może uratować jej życie, jednak nie jest refundowana. Jej córki proszą o pomoc finansową.

- Guz odrasta! Nasza ukochana mama ma jednak jeszcze szansę – już za kilka dni powinna odbyć się operacja usunięcia guza mózgu! To daje nam ogromną nadzieję na kolejne wspólne lata! Niestety, operacja nie jest refundowana i kosztuje fortunę… Jesteśmy zwykłą, skromną rodziną. Nie damy razy tak szybko zgromadzić tak wielkiej sumy, dlatego z całego serca prosimy o pomoc wszystkich znajomych i nieznajomych – pomóżcie ratować naszą mamę! - proszą córki pani Bożeny Pszonak z Jarosławia.

LINK DO ZBIÓRKI

Opis zbiórki

30 kwietnia 2020 roku był dniem, który zmienił wszystko – w spokojne życie naszej rodziny wkroczyło tornado, którego nikt się nie spodziewał! Mama osunęła się na krześle. Od tygodni była bardziej osłabiona, mniej skoncentrowana, ale wydawało nam się, że to może przemęczenie. Potem jednak nastąpiła tragedia… Sparaliżowany kącik ust, utrata przytomności – byliśmy pewni, że to udar.

Rodzice pojechali do szpitala. Była już pandemia, co dodatkowo utrudniało sprawę – trudniejszy kontakt z medykami, brak możliwości odwiedzin. Już na SORZE po podstawowych badaniach okazało się, że to wcale nie udar… Nasza mama miała w głowie guza!

Tydzień później zabrali ją do innego szpitala na operację. Chociaż wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, z czym mamy do czynienia, lekarze nie byli optymistami… Na szczęście operacja się udała, a nam powiedziano, że wycięto wszystko, co lekarze wyciąć byli w stanie. Po dwóch dniach od operacji zrobił się krwiak. Mama ponownie trafiła na stół operacyjny, a my znowu umieraliśmy ze strachu…

Na szczęście kilka dni potem zadzwonił telefon – w słuchawce głos mamy! Czuła się dobrze, odszedł ból, a w naszą rodzinę wkroczyła nowa nadzieja! Ta niestety szybko została storpedowana wynikiem histopatologicznym… Guz w głowie mamy to glejak wielopostaciowy IV stopnia. Nie mogło być gorzej…

Dalsze leczenie było ciężkie: codziennie jeżdżenie 50 kilometrów na radioterapię i tak przez 6 tygodni. Chemioterapia. Regularne badania. Na szczęście kontrolne rezonanse głowy aż do stycznia tego roku napawały optymizmem – loża pooperacyjna się zmniejszała, lekarze powiedzieli nawet, że teraz kolejna kontrola już za pół roku, skoro nic się nie dzieje.

Jednak już wiedzieliśmy, z czym mamy do czynienia. Chcieliśmy umówić mamę prywatnie do onkologa, przejść więcej konsultacji. Wszędzie jednak trzeba było czekać. W końcu udało nam się zrobić prywatnie rezonans. I wtedy przeżyliśmy szok – guz odrastał!

Niestety, spotkaliśmy się z opieszałością lekarzy przyjmujących na NFZ. Usłyszeliśmy, że można operować, ale w sumie i tak guz odrośnie. Odebraliśmy to tak, jakby nasza mama była gorszą kategorią pacjenta, bo przecież nigdy na 100% nie wyzdrowieje. Czy to jednak oznacza, że nie mamy walczyć o każdy kolejny miesiąc, kolejny rok?!

Na grupie w mediach społecznościowych usłyszałam o doktorze Libionce. Już na pierwszej konsultacji po zapoznaniu się z wynikami stwierdził, że w loży pooperacyjnej zostały resztki guza, które naciekają! Czyli jednak nie zostały usunięte w całości! Doktor stwierdził jednak z całym przekonaniem, że dzięki operacji z neuromonitoringiem, jest w stanie usunąć wszystko bez uszczerbku na zdrowiu mamy!

Nasza kochana mama wychowała pięcioro dzieci i jest najdzielniejszą osobą, jaką znamy. Bardzo skromnie żyje i dba ponad wszystko o swoje dzieci. Od 5 lat także o jedynego wnuka, którego kocha nad życie. Od prawie 20 lat leczy się na depresję i niestety po operacji, naświetlaniu, sterydach bardzo się rozsypała, ale poskładaliśmy ją wspólnymi siłami, trafiliśmy na dobrego psychiatrę, który skutecznie zmienił lek i wróciła do nas taka jak dawniej.

Dla mamy operacja jest ogromną nadzieją. Wiemy, że trzeba działać szybko i by mama miała większe szanse, wyciąć guza w całości, dopóki jest taka możliwość! Z całego serca prosimy o pomoc. Dostaliśmy termin już za kilka dni, udało się cudem! Teraz walczymy o kolejny cud – zebranie pieniędzy na operację. A potem pozostanie nam się modlić i trzymać mocno kciuki, żeby wszystko się udało, a nasza mama szczęśliwie do nas wróciła.

Córki proszą o pomoc!LINK DO ZBIÓRKI

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaroslaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto