Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pani Ewa z Jarosławia, uporządkowała rodzinną kolekcję 3,5 tys. zdjęć

Kamil Jaworski
Rodzina trzymała się razem od pokoleń. Każde z nich ma zasługi dla tego archiwum – mówi Ewa Gutowska-Mołoń.
Rodzina trzymała się razem od pokoleń. Każde z nich ma zasługi dla tego archiwum – mówi Ewa Gutowska-Mołoń. Kamil Jaworski
Ewa Gutowska-Mołoń przejęła po przodkach wiele rodzinnych zdjęć i dokumentów. Opisanie materiałów zajęło jej 10 lat. Rodzinne pamiątki pani Ewy tworzą wystawę pn. „Kresowe Obrazy”, z kolekcji rodziny Ruebenbauerów. To pomysł Stowarzyszenia Promocji i Rozwoju „Młody Mołodycz”.

Poprzez utrwalanie archiwaliów w formie cyfrowej, stowarzyszenie stara się zachować je dla przyszłych pokoleń. Ich projekt pod nazwą „Wirtualna Izba Pamięci”, jest związany chociażby ze znanym, wydawanym od kilku lat "Kalendarzem Wielokulturowym".

To zasługa moich przodków

- Pomysł na współpracę z panią Ewą zrodził się już kilka lat temu, kiedy dowiedzieliśmy się o jej kolekcji– wyjaśnia Łukasz Zagrobelny, ze stowarzyszenia „Młody Mołodycz”.

Do pracy nad opisaniem rodzinnych archiwaliów, panią Ewę zachęcił zarys drzewa genealogicznego pozostawionego przez jej dziadka. Było w formie rozrysowanej, ale nie do końca opisanej. Postanowiła więc to dokończyć, a uzupełnianie wiadomości zajęło jej wiele lat. Pomogło jej to, że w rodzinie nie wyrzucało się zdjęć, dokumentów, metryk czy świadectw. Materiały zachowały się w znakomitym stanie.

- Ja to wszystko przejęłam i postanowiłam opisać. Zwiedziłam masę parafii czy archiwów. Bardzo dużo dowiedziałam się we Lwowie. Każdemu kto zaczyna poznawać historię swoich przodków, polecam zacząć poszukiwania od parafii – radzi.

Historia rodziny Ruebenbauerów, założonej ok. 1780 roku rozpoczyna się w Sieniawie. Następnie dwie linie rozproszyły się pomiędzy Krakowem i Lwowem. Ta druga jest więc mocno związana z Kresami. Poza Lwowem także z Lubaczowem i Niemirowem. Przodkowie mieszkającej w Jarosławiu, a pochodzącej z Lubaczowa pani Ewy to m.in.: lekarze, profesorowie czy urzędnicy.

- W rodzinie opowiadało się dużo. Spotkania rodzinne, dyskusje i wspomnienia były częste. Była więc masa przekazów ustnych. Ponad 3 tys. zdjęć nie było w większości podpisanych, ale przez ciągłe ich przeglądanie, wiele osób potrafiłam poznać po podobieństwie. To jest zasługa wszystkich pokoleń, że prowadzili te rzeczy, że nie wyrzucali tego – zauważa pani Ewa.

Warto poznawać swoje korzenie

Praca nad rodzinnym archiwum, to równocześnie pasja i hobby pani Ewy. Mówi że to ważne, ale bardzo czasochłonne zajęcie.

- Warto poznawać swoje korzenie, bo przecież my istniejemy dzięki naszym przodkom. Nie byłoby nas gdyby nie oni. Ale żeby to robić trzeba mieć czas, a dzisiaj życie jest zbyt szybkie. Taka praca to też wypytywanie dalszej rodziny czy innych osób. Często trzeba kogoś ponaglić, a przyznaję że sama nie bardzo to potrafię. Trzeba dużo determinacji – mówi.

Każdy kto chciałby ocalić od zapomnienia własne pamiątki, może to zrobić kontaktując się z twórcami wystawy. Informacje na ten temat, znajdziemy na stronie: www.izbapamieci.org.pl. Można tam również poznać historię rodziny Ruenebauerów. Dostępna jest tam elektroniczna wersja wystawy.


Zobacz też: Archiwistki, które podążają szlakiem przodków. "Płynie w nas krew detektywa"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pani Ewa z Jarosławia, uporządkowała rodzinną kolekcję 3,5 tys. zdjęć - Jarosław Nasze Miasto

Wróć na jaroslaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto