"Najbardziej liczy się uznanie widzów" - mówi Kinga Wygnaniec, aktorka z Jarosławia

Monodram „Na górce” to opowieść o prababci Kingi. Młoda aktorka z Jarosławia, mówi że miała obawy przygotowując ten spektakl. - Miałam problem, ponieważ młodzieżowe teatry często biorą na warsztat historie o trudnych przeżyciach. Tutaj tekst jest bardzo spokojny. To opowieść o bardzo prostym, normalnym życiu. Zastanawiałam się, czy to spodoba się publiczności. Nie ma tutaj żadnych dramatycznych momentów – opowiada.

Historia nie narzuca publiczności jednej interpretacji. Spektakl nie powstał z myślą o żadnym konkursie, a jego głównym założeniem była chęć wzbudzenia w widzach refleksji. - Chodziło o przywoływanie własnych wspomnień. Wiem z rozmów z widzami, że to się udało. Widzowie widząc taką stereotypową babcię, przypominają sobie własne dzieciństwo i własne rodziny. To historia o wartości prostego życia, z miłością małżeńską, miłością do dziecka i codziennymi trudnościami. Opowieść, która jednak wzrusza publiczność – mówi aktorka.

I to się potwierdziło. Kinga wygrała eliminacje 61. Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego w kategorii "monodram" w Przemyślu i zakwalifikowała się do krajowego finału w Słupsku.

Nie chodzi mi o nagrody

Kinga przyznaje, że najbardziej cieszy się z uznania publiczności. Statuetki i wyróżnienia są ważne, ale nie tak bardzo jak wzbudzanie emocji u widza.

- Największą nagrodą w Słupsku, ważniejszą od wyróżnienia przez sędziów, był dla mnie długi aplauz. Nie przywiązuję wagi do statuetek. A już na pewno nie przy tym spektaklu. Może gdyby był to forma grupowa, to liczyłoby się to dla mnie bardziej

W ten sukces bardzo duży wkład miał reżyser spektaklu Paweł Sroka. „Na górce” to wynik pracy jego i Kingi. - Z Pawłem Sroką współpracowaliśmy na wielu polach. Tekst, scenografia, scenariusz. Oboje przynosiliśmy pomysły. Nasz wkład w ten sukces trzeba podzielić po połowie – przyznaje Kinga.

Pokonałam nieśmiałość

Do PLASTRA trafiła spontanicznie, 4 lata temu za namową koleżanki. Gra na scenie pozwoliła pokonać jej wiele trudności i bardzo dużo ją nauczyła. W dzieciństwie często obawiała się zabierania głosu publicznie. Teraz, nie jest to dla niej już problemem.

W tym roku zdawała maturę. Jest już absolwentką Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Jarosławiu. Planuje studia humanistyczne w Krakowie. Nie zamyka się na aktorstwo, ale przyznaje że nie jest teraz gotowa na studia w tym kierunku. Ostatni rok poświęcała na przygotowania do matury i olimpiad. Brała udział w olimpijskich zmaganiach z języka francuskiego i łacińskiego, a w poprzednim była finalistką olimpiady filozoficznej. - Filozofię polubiłam chyba nawet szybciej niż aktorstwo. Zaczęłam się nią interesować w liceum, kiedy kłóciłam się z kolegą o rolę symbolu. Aktorstwo? Myślę, że nie warto tego porzucać na zawsze, ale nie jest to chyba dzisiaj moje największe marzenie. Bardzo dzięki temu się rozwinęłam, ale teraz czas na coś innego. Nie zamykam się jednak na żadną drogę w przyszłości – zaznacza.

Kinga jest również stypendystką Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci. Jeszcze w czerwcu wybiera się na seminarium filmowe u prof. Krzysztofa Zanussiego.

- Bardzo to polecam. Do 30 czerwca można wypełnić zgłoszenie. Trzeba wykazać zainteresowania naukowe, plastyczne, muzyczne albo taneczne. Nie dostaje się żadnych pieniędzy, ale wszystkie wyjazdy na seminaria są całkowicie opłacane. Jest to wielka szansa rozwoju. Bardzo wiele się na nich nauczyłam